czwartek, 9 lutego 2017

Wkręciła mnie...

Wkręciła mnie papierowa wiklina,
Sprawdzałam swój poziom cierpliwości i..




Dałam radę.
Kilka lat temu prowadziłam warsztaty podczas ferii zimowych
Wtedy moje dzieci też się wkręciły, chociaż jak sięgnę pamięcią
To początki były ciężkie i trudne.
Ale warto było ponieważ:
- uczy cierpliwości,
- sprawność małej motoryki osiąga wysoki poziom,
- wzmacnia i rozwija zdolności manualne,
-powstają piękne proste rzeczy,
-wspaniała i wesoła jest atmosfera w grupie,
- materiał do tworzenia tych rzeczy jest bardzo tani
Teraz gdy na chwilkę wróciłam do kręcenia z prozaicznej przyczyny
byłam chora, spędziłam ten cały czas w domu
wykorzystałam aby wróciły
różne zapomniane wspaniałe i cudowne plastyczne chwile



"Zamknięta miłość" mnie się podoba

Taka Walentynka... do spoglądania od czasu do czasu

Niezbędne materiały:
- gazeta zwykła
- klej w sztyfcie
- patyczek do szaszłyka  - to wszystko do tworzenia papierowej wikliny
- lakier do kolorowania
- drut metalowy do zrobienia szkieletu

Sposób wykonania:
Ja cięłam paski z gazety  (składałam do środka) ok. 5 cm. Następnie pod kątem 45 stopni zaczynałam okręcać wokół patyczka, przesuwałam patyk w środku i wyciągałam po skosie długie rurki z gazety. Końcówkę podklejałam (klej w sztyfcie), powoli wyciągałam patyk. W ten sposób powstaje papierowa wiklina. Należy zrobić jej baaardzo dużo, by móc tworzyć bez ponownego kręcenia.
Na początku włożyłam drut w wiklinę i stworzyłam szkielet w formie serca. Potem zaczęłam okręcać moje serce papierową wikliną (wkładam jedną wiklinę w drugą).
Zachęcam do obejrzenia filmików na YouTube, bardzo szybko można się nauczyć wkręcać...

Jeśli kogoś to nie wkręciło,
to następnym razem 
z pewnością będzie to coś
powrócę do aqureli ale w innej formie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz